Letni słoneczny poranek.
Spokojny wiatr, którego świeży powiew czuję na twarzy, to dla nas
dobry znak.
Stoję w kierunku łagodnego, porośniętego niską trawą zbocza,
trzymając w dłoniach taśmy oraz uchwyty linek, które luźno opadają
za mną do rozłożonego na trawie skrzydła paralotni. Przede mną puste
lotnisko aeroklubu, domy Międzybrodzia Żywieckiego, jezioro oraz
zalesione wzgórza Beskidów.
Kask - zapięty.
Buty - związane.
Krótkofalówka - włączona.
Uprząż
piersiowa- zapięta,
biodrowa - zapięta.
Gotowy..
Równocześnie za moimi plecami i w szumiącej krótkofalówce słyszę długo wyczekiwaną komendę.
Dobra Sebastian, wybieraj..
To hasło działa jak paliwo rakietowe.
Z całej siły napieram naprzód zarówno nogami jak i rękami, ciągnąc
linki łączące skrzydło z uprzężą. Praktycznie stoję w miejscu. Słyszę jednak już za mną
łopotanie unoszącego się skrzydła, które łapie wiatr wypełniając się
powietrzem. Kiedy skrzydło jest nade mną, siła, którą działam,
przechodzi w ruch postępowy.
Zaczynam zbiegać w dół. Po kilkunastu metrach moje buty
przeznaczone do górskich wędrówek tracą kontakt z ziemią. Gwałtowny
zryw w jednej chwili przechodzi w łagodne, delikatne
unoszenie.
Słyszę tylko szum wiatru przerywany łopotaniem skrzydła. To, co do
tej pory było płaskim widokiem, teraz staje się prawdziwą
trójwymiarową przestrzenią..
Lecę..
Paralotniarstwo (paragliding) to sport ekstremalny, będący kombinacją lotniarstwa i spadochroniarstwa [Piotr Dudek, Zbigniew Włodarczak, Paralotniarstwo]. Start zazwyczaj odbywa się z nóg pilota, który biegnąc rozpędza paralotnię do startu.
Loty mogą odbywać się z napędem, który stanowi silnik z wirnikiem zamocowany na plecach pilota, lub klasycznie, z wykorzystaniem naturalnych przewyższeń lub wyciągarki na płaskim terenie.
Można latać w pojedynkę lub w tzw. tandemie, czyli na specjalnej paralotni, która może unieść pilota wraz z pasażerem.
Lot w tandemie. Zdjęcie ze strony Wikimedia.org
Speedriding. Zdjęcie ze strony Wikimedia.org
Ciekawą opcją jest speedriding, będący połaczeniem paralotniarstwa i narciarstwa [Wikipedia].
Ta strona ma charakter wyłącznie informacyjno-poglądowy i nie zastępuje wiedzy przekazywanej w trakcie kursu paralotniowego. Nigdy nie rozpoczynaj przygody z paralotniarstwem na własną rękę. Nie proś znajomego lub innej prywatnej osoby o udostępnienie sprzętu do latania jeżeli nie posiadasz licencji pilota. Byłem świadkiem takiej sytuacji i uwierz mi, nie skończyło się to dobrze. Lot na paralotni to znacznie bardziej złożony temat niż jazda na rowerze czy rolkach. Pamiętaj, że paralotniarstwo to sport ekstremalny i wiąże się z nim ryzyko utraty życia lub zdrowia. Jeżeli chcesz rozpocząć przygodę z paralotniarstwem, zapisz się do jednej z certyfikowanych szkół paralotniowych. Certyfikat szkoły możesz sprawdzić na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilego.
W 2009 roku zapisałem się na klasyczny, dwuetapowy kurs paralotniowy bez napędu w szkole paralotniowej Albatros w Międzybrodziu Żywieckim.
Pierwsze zajęcia to głównie wykłady, w trakcie których poznajemy niezbędną teorię. Obejmuje ona szczegółową budowę paralotni, podstawy aerodynamiki, przepisy prawa lotniczego z podziałem przestrzeni powietrznej oraz niezbędną wiedzę z zakresu meteorologii. W każdym z działów poruszamy kwestie bezpieczeństwa.
Reguły poruszania się w powietrzu obejmują m.in. przepisy podobne do zasad ruchu drogowego, jak również zasady bezpieczeństwa wynikające bezpośrednio z meteorologii oraz aerodynamiki.
Po kilku wykładach nadchodzi moment, kiedy udajemy się do magazynu w celu doboru odpowiedniego dla nas sprzętu. Przymierzamy uprząż i wybieramy skrzydło.
Uprząż do fotel pilota. W trakcie przymiarek podwieszone jest do obręczy na taśmach jak huśtawka. Najistotniejsza dla nas jest szerokość siedziska oraz wysokość podparcia pleców. Przy odpowiednim doborze parametrów w uprzęży siedzi się bardzo wygodnie.
W trakcie lotu uprząż połączona jest linkami ze skrzydłem, które przypomina spadochron*. Jest ono wykonane z miękkiego materiału, przepuszczająceo powietrze w jak najmniejszym stopniu.
*Właściwie jest to spadochron, jednak cechuje się dużo większą doskonałością aerodynamiczną. W uproszczeniu oznacza to, że opadając z takiej samej wysokości pokonujemy znacznie większą odległość w poziomie.
Na szczycie naszej oślej łączki przy budynku szkoły paralotniowej w Międzybrodziu Żywieckim rozkładamy na trawie nasze skrzydła. Sporo czasu zajmuje rozplątanie linek. Zakładamy kask, a do jego pasków przypinamy krótkofalówkę, przez którą instruktorzy udzielają na wskazówek w czasie lotu. Stojąc w gotowości, trzymając w dłoniach sterówki oraz taśmy, ustawieni w kierunku lotu oczekujemy na pozwolenie na start.
Instruktorzy sprawdzają naszą gotowość, właściwe podpięcie sprzętu, oraz kierunek i siłę wiatru. Udzielają nam również dodatkowych wskazówek. Kiedy jesteśmy już przygotowani i warunki są odpowiednie do startu, hasło wybieraj jest naszym zielonym światłem.
Pierwsze loty, jeżeli w ogóle udaje nam się oderwać od ziemi, trwają od kilku do kilkunastu sekund. Na początku więcej biegamy niż latamy.
Po wylądowaniu zwijamy skrzydło w tzw. kalafior, z którym wracamy pieszo pod górę do punktu startowego.
Po pewnym czasie zaczynamy latać - coraz wyżej i dłużej. Instruktorzy zelcają nam manewry, które mamy wykonać. Na początku sprowadza się to do łagodnych skrętów, poprzez lekkie zaciąganie linek sterowniczych.
Kiedy start, lądowanie oraz sterowanie paralotnią mamy już mniej więcej opanowane, rozpoczynamy loty z trochę większej górki o zwyczajowej nazwie Matyska, epicko nazwanej Golgotą Beskidów.
Na drugi etap kursu zapisałem się rok póżniej. Na tym etapie latamy już ze szczytu Góry Żar.
Góra Żar to bardzo popularne miejsce w Beskidach. Na szczyt można wjechać wagonową kolejką na szynach. Ze szczytu rozpościera się piękny widok, biegnie stąd trasa narciarska oraz liczne trasy rowerowe i piesze. Dlatego start paralotni zwykle odbywa się na oczach publiczości, która czasem nagradza pilotów oklaskami za efektowny start.
Lot trwa już dłużej. Lecimy około kilkunastu minut.
Na Górę Żar nie wchodzimy już z kalafiorem 😉 Lądujemy we wskazanym miejscu, gdzie czeka na nas bus, którym wracamy na szczyt góry.
Szczegółowy opis punktów startowych, lądowisk, oraz wiele przydatnych wskazówek dotyczących Góry Żar znajdziesz na stronie paralotniarz.com.pl.
Na szczycie Góry Żar powietrze, słońce oraz piękne widoki umilają nam parawaiting, czyli oczekiwanie na właściwe warunki do startu. Parawaiting zajmuje znaczną część czasu przeznaczonego na latanie, gdyż jak głosi stare powiedzenie pilotów
Tu już nie ma żartów - względna wysokość Góry Żar to ok. 350 metrów. Czasami udaje się polecieć wyżej kiedy wlatujemy w komin termiczny. Uprząż paralotni wyposażona jest w spadochron ratunkowy, jednak, jak to wyraźnie zaznaczono na wykładach, służy on do ratowania życia a nie zdrowia. Lecąc przez cały czas mamy kontakt z instuktorami, którzy przez krótkofalówkę udzielają nam wskazówek. Manualnie możemy jednak liczyć już tylko na siebie.
Trzeci etap kursu nie jest wymagany do uzyskania pozwolenia na samodzielne latanie. Etap ten zwykle odbywa się w górach, często za granicą (Hiszpania, Słowenia, Włochy). Celem tego etapu jest doskonalenie umiejętności latania, m.in. poprzez naukę nawigacji oraz korzystania z prądów powietrza. Taka wiedza przyda się wszystkim, którzy chcą kontynuować przygodę z paralotniarstwem.
Na kursie otrzymujemy Książkę Lotów Pilota Paralotni, która trochę przypomina dawny studencki indeks. Jedną z ważniejszych sekcji jest Dziennik Lotów Pilota Paralotni, gdzie znajdują się nasze zaliczenia. Wpisy uwzględniają datę, miejsce startu, typ paralotni, różnicę wysokości oraz czas lotu. W uwagach dopisywane są manewry, które prawidłowo wykonaliśmy w czasie poszczególnych lotów.
Po ukończeniu drugiej części kursu mogłem przystąpić do egzaminu na paralotniowe prawo jazdy, czyli Świadectwo Kwalifikacji Pilota Paralotni. Egzamin składa się z części teoretycznej oraz praktycznej. Część teoretyczną stanowi test. Przykładowe pytania można znaleźć w internecie, np. na stronie dxxb.pl.
Część praktyczna w moim przypadku odbyła się na płaskiej łące, gdzie sprawdzane były nasze umiejętności w zakresie przygotowania do lotu, startu metodą klasyczną oraz alpejską, jak również umiejętności sterowania paralotnią. Kilka miesięcy po pomyślnie zdanym egzaminie otrzymałem moją licencję pilota.
Paralotniarstwo to najpiękniejszy sport spośród tych, które do tej pory miałem okazję uprawiać. Równocześnie najdroższy i wymagający poświęcenia największej ilości czasu (dojazd na miejsce startu, ocena warunków, przygotowanie sprzętu, parawaiting itd.). Czy najbardziej ryzykowny? Trudno powiedzieć. Biorąc pod uwagę statystyki niektórzy instruktorzy uważają, że w lataniu najbardziej
niebezpieczny jest dojazd na lotnisko. Z drugiej strony wypadki zdarzały się także w trakcie kursów paralotniowych, dlatego każdy powinien sam zdecydować, czy chce podjąć to ryzyko dla wrażeń
wrażeń, które są jednak niesamowite.. :)